Przyszło mi więc wymyślić sobie jakieś lżejsze zajęcie na czas zdrowienia. I wymyśliłam. Zajęcie z udziałem tego, co było pod ręką - przezroczystych szklanych kamyków, kaboszonów, których używamy czasem w mozaikach. Podklejonych kolorowymi fotografiami. Część z nich stanie się częścią jakiejś mozaiki. Reszta skończy jako magnesy ;)
Szkiełka motylkowo-kwiatowe...
I takie o smaku kawy...
I jeszcze koniczynki na specjalne zamówienie mojej Najlepszej Siostry :)
Czasem zmiana dobrze robi, szkoda, że ta wymuszona jest problemami zdrowotnymi. Kaboszony piękne... Uwielbiam te szkiełka, dają tyle możliwości :D
OdpowiedzUsuńTalie lekkie i zwiewne się wydają :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te magnesiki, sama chciałabym cos takie stworzyć tylko jakoś nie wiem jak się do tego zabrać.
OdpowiedzUsuńEch Dziewczyny! Zawsze zaglądam do Was z lekkim drżeniem rąk, bo zawsze zaskakujecie. Tak samo dzisiaj - zupełnie inna bajka niż dotąd, cudowna kabaszonowa bajka!! Wszystkie piękne, ale te o zapachu - tak, tak, wyczuwam zapach - kawy jak dla mnie najpiękniejsze:-))
OdpowiedzUsuńMałgosiu! ZDROWIEJ!!
Pozdrawiam serdecznie
śliczne :), zdradzisz mi może gdzie mogłabym dostać takie szkiełka? będę bardzo wdzięczna
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńTak, chociaż tęsknię już do mozaikowania (mam tyle pomysłów!) to z drugiej strony dobrze porobić dla odmiany coś innego.
Jolu, od tych kawowych zaczęłam, bo bardzo się z kawą lubię ;)
Zdrowieć się staram :)
Grażko - my szkiełka znalazłyśmy na giełdzie kwiatowej. Raz też udało mi się znaleźć je w kwiaciarni.
O! Jaki cudny blog! Z przyjemnoscia bede podziwiac te cuda przez Was tworzone:) Dziekuje za mily komentarz:)
OdpowiedzUsuńSuper kaboszony. Powinny zostać magnesami z całą pewnością.
OdpowiedzUsuńcudowne!
OdpowiedzUsuńWszystkie bym chciała ! a najbardziej chyba motylkowe ! cudne !
OdpowiedzUsuńŚLICZNE I UROCZE!
OdpowiedzUsuń